Kategorie

  • Allani
  • /
  • News
  • /
  • Gwiazdy Hollywood, które nie boją się pokazać prawdy!
Kalendarz pirella 2017

Gwiazdy Hollywood, które nie boją się pokazać prawdy!

Kalendarz Pirelii jest to bezcenne wydanie drukowane w kolekcjonerskim nakładzie, będące ukłonem w stronę  kobiecego piękna, które jeszcze do niedawna było przedstawiane w bardzo rozerotyzowanej formie. Czy w tym roku fotograf pozostał wierny tej inwencji? Zobacz!

„Piękno, które mówi o indywidualności, o odwadze bycia sobą i twojej własnej wrażliwości…”

 

Fotografem wydanego w tym roku kalendarza Pirelli na 2017 rok został Peter Lindbergh – mistrz czerni i bieli, ekspert w pokazywaniu emocji na swoich fotografiach. Obydwie te umiejętności Peter ukazał na zdjęciach, które z założenia miały być surowe, bez zbędnego retuszu i profesjonalnego make-upu. Wyjątkowość portretów tkwi również w bohaterkach, które zgodziły się wystąpić przed obiektywem fotografa. Tym razem nie są to profesjonalne topmodelki w seksownych,  uwodzicielskich pozach, a znane aktorki, gwiazdy Hollywood, które zgodziły się pokazać swoje wcielenie w wersji sauté.

 

Autor zdjęć podkreśla w wywiadach, że głównym założeniem sesji składających się na kalendarz było ukazanie kobiecego piękna, dalekiego od komercyjnych, wyidealizowanych stereotypów. Aktorki miały być „nagie, ale nie rozebrane” – obnażone miały zostać tylko ich emocje i dusza. Nikt nie przekazuje tak dobrze prawdziwości uczuć, jak aktorki znane nam z małych i dużych ekranów. Dlatego fotograf do projektu zaprosił 14 gwiazd: Jessice Chastain, Penelope Cruz, Nicole Kidman, Rooney Mara, Helen Mirren, Julianne Moore, Lupitę Nyong’o, Charlotte Rampling, Lee Seydoux, Umę Thurman, Alicie Vikander, Kate Winslet, Robin Wright i Zhang Ziyi, które różnią się między sobą wiekiem i doświadczeniem.

 

„Ważne jest, aby przypomnieć wszystkim, że istnieje również inny rodzaj piękna”

 

Gwiazdy można oglądać łącznie na 40 fotografiach, składających się na cały kalendarz. Niestety nie każdy z nas może powiesić sobie to dzieło sztuki na swojej ścianie, ponieważ każda odsłona kalendarza rozprowadzana jest w bardzo ograniczonym nakładzie. Drukowanych jest kilkanaście tysięcy egzemplarzy, z których jedynie 150 sztuk trafia do Polski.  Jak widać szanse, aby zostać właścicielem kolekcjonerskiego egzemplarza są znikome. Największe szczęście ma Królowa Elżbieta II, ponieważ to właśnie do niej tradycyjnie trafia pierwszy egzemplarz.

Alicia Vikander, Berlin. #TheCal #Pirelli #PirelliCalendar

Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika Peter Lindbergh (@therealpeterlindbergh)

 

Trzeba przyznać, że tegoroczne wydanie kalendarza jest bardzo inspirujące. Dzięki prostemu ale dosadnemu przekazowi skłania do przemyśleń na temat współczesnego kanonu piękna, który w przepełnionym blichtrem świecie zagubił się pośród frywolnych wartości.  Nam zdecydowanie bardziej podoba się taka wersja, pełna artystycznych fotografii z głębią, niż ociekające seksapilem, erotyczne zdjęcia, które prezentowane były w kalendarzu do 2015 roku. A Wy co myślicie na ten temat? Podzielcie się wrażeniami w komentarzach.

Zobacz kulisy powstawania kalendarza Pirelli na 2017 rok

 

[su_youtube url=”https://www.youtube.com/watch?v=9LRgzaeyAzg”]

 

Fot.: EastNews, Instagram

Napisz do autora: anna.brotoj@allani.pl

Redaktorka z zamiłowania, psycholog z wykształcenia. Fanka niezależności - dlatego dodatkowo rozwijam również swoją działalność. Marzę, aby doba była elastyczna, a noc dłuższa. Mimo wielu obowiązków, zawsze znajdę czas na poszukiwanie najświeższych trendów! Co mnie relaksuje? Wieczory przy PlayStation lub dobrym filmie.